Nasz włoski ekspert to Liliana Fabisińska – dziennikarka, autorka książek, sztuk teatralnych, scenariuszy. Kryminolożka i pedagożka. W każdej wolnej chwili ucieka do Włoch. Jeździ tam kilka razy w roku od ponad 30 lat. Po pierwszej podróży natychmiast zapisała się na lekcje włoskiego do dystyngowanej pani Irenki, która przed jej drugą podróżą powiedziała poważnie: Proszę notować wszystkie przekleństwa, na pewno się pani przydadzą. I miała rację!
Unika utartych szlaków, hoteli i pensjonatów. Wynajmuje małe mieszkanka, robi zakupy na lokalnych targach, wdaje się w pogawędki z nieznajomymi, przez co rzadko dociera do celu, ale za to dowiaduje się mnóstwa nowych rzeczy. Nauczyła się nawet pić kawę z mlekiem wyłącznie rano, a przez resztę dnia zamawiać espresso czarne jak smoła (choć nie było łatwo!). Tylko włoska gestykulacja wciąż nie wychodzi jej najlepiej.
Kiedy nie ma jej we Włoszech, pije kawę (obowiązkowo z kawiarki Moka – ma ich niezłą kolekcję) z kubka z napisem ‘Nie potrzebuję terapii, muszę tylko jechać do Włoch’ i gotuje niemal wyłącznie po włosku, z przepisów swoich przyjaciółek Franceski i Anny – oraz z wyblakłych, zatłuszczonych kartek, zapisanych przez mamę Anny przy kolejnych spotkaniach.
W czasie pandemii powtarzała sobie w kółko: Kiedy to się skończy, polecę na kawę do Włoch. I tak zrobiła! Była na pokładzie pierwszego samolotu, który po długiej covidowej przerwie wyleciał do
Rzymu, z zaświadczeniem, że leci tam zawodowo (do dziś jest za nie wdzięczna swojej wydawczyni!), które pozwalało spędzić we Włoszech 96 godzin. Robiła wtedy pieszo 25 kilometrów dziennie po mieście bez żadnego planu, jadła lody na śniadanie i morele na kolację, oglądała nocą stare filmy siedząc na ziemi na małym placyku w kinie plenerowym – i czuła, że świat wrócił na właściwe miejsce.
Poczujcie z nami ten klimat!
Na naszym spotkaniu Liliana Fabisińska opowie o najdziwniejszych włoskich przygodach, sąsiadach, którzy uratowali ją dzięki sznurowi do wieszania prania w podwórku-studni, o maleńkiej wyspie, na której została uznana za terrorystkę za sprawą fiata 126p, którym przyjechała z Warszawy… i o kandelabrach, przy których odrabiała lekcje nocą w szkole językowej.
Zjemy też przekąski, z których każda wiąże się z jakimś wydarzeniem z podróży Liliany po Włoszech i ciastka, które uratowały ją od śmierci głodowej jako biedną studentkę. A do wygrania będzie jej książka – rozgrywająca się, rzecz jasna, na włoskim wybrzeżu.
Projekt jest realizowany w ramach programu 2.1 E-usługi, Poddziałanie 2.1.1 E-usługi dla Mazowsza, typ projektów Informatyzacja bibliotek, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego 2014-2020.